Czytelnicy bloga wiedzą, że moje nastawienie do kredytów, szczególnie tych wysokich zaciąganych na wiele lat, jest negatywne. Argumenty za takim stanowiskiem znajdziecie w moich postach i komentarzach. Kolejny argument (niby znany, ale warto przypomnieć) znalazłem w poniedziałkowej Rzeczpospolitej w dodatku nieruchomości.

Wiem, wiem… kredyty frankowe są niżej oprocentowane, a poza tym kurs franka może spaść. Kiedy kurs spadnie i o ile, tego nie wiedzą jednak nawet najstarsi analitycy… Może stanie się to za dwa miesiące, a może za rok? Możliwe jednak, że spadek kursu franka zbiegnie się w czasie z podwyższeniem stóp procentowych w Szwajcarii, które o dłuższego czasu są utrzymywane na bardzo niskim poziomie. Możliwe też, że kurs wzrośnie do np. 5 zł.
Cokolwiek przyniesie przyszłość, pewne jest jedno: gdyby dziś kredytobiorca musiał z jakiegokolwiek powodu sprzedać swoje mieszkanie, to „zrealizuje” (jak to mówią analitycy) potężną stratę. Obecnie osoba taka znajduje się więc w swoistej pułapce, a uwolnienie się z niej w niewielkim stopniu zależy od niej samej.
Dzięki za przeczytanie.
Witam Gospodarza,
OdpowiedzUsuńNa początek blog rewelacja - ale więcej artykułów poproszę... seria WYNAJMOWAĆ CZY SIĘ KREDYTOWAĆ. OTO JEST PYTANIE – bardzo fajne...
Niestety obawiam się że niewiele osób doceni Pana pracę - przynajmniej teraz będzie bardzo ciężko przekonać ludzi że kupowanie mieszkania/domu w tym momencie jest złą decyzją (za drogo) i że jedyną grupą która zyska na twoim kredycie jest rodzina Rothschild-ów i jakimś stopniu deweloperka....
Jednak każdy będzie się upierał przy swoim - nie przypominam sobie kogoś by przyznał się do błędu w tak dużej sprawie jak zakup nieruchomości – kredytobiorca w ZŁ powie że ma super kredyt i mieszkanie, gość z kredytem we frankach że ma przecież ratę malutką, wynajmujący że odkłada, ten co sprzedał że zrobił super deal itd. - każdy uważa że jego decyzja była tą najlepszą...
W Polsce myślenie że dom/mieszkanie to największa wartość i że warto dążyć do tego za wszelką cenę jest w stanie chyba tylko ograniczyć brak zdolności kredytowej... Mnie najbardziej dziwi fakt że ludzie nie widzą że mieszkanie standardowe ok 50-60 m2 nie powinno kosztować więcej niż 3 tys za metr w miastach 1 tys więcej i to wykończone/gotowe do wprowadzenia - dlaczego bo NIE JEST WARTE WIĘCEJ JESTEŚMY BIEDNYM KRAJEM. Ale chyba coś w tym powiedzeniu jest "głupich nie sieją sami się rodzą" - podkreślam nie mam zamiaru krytykować kredytobiorców - czasem nie ma wyjścia trzeba kupować, ale dlaczego kupować drożej niż taniej nie rozumiem... tak tak bo w TVN tak powiedział pan ekspert z firmy która żyje z kredytów/sprzedaży mieszkań - ale żeby wziąć kalkulator policzyć poszukać rzetelnych blogów których jest w sieci full to nie ekspert z telewizji na pewno wie lepiej...
Kolejna sprawa że straszna nagonka w mediach na kupowanie/pożyczanie jakoś ostatnio aż żal nie skoczyć kilku nieruchomości kupić ceny spadły do poziomu sprzed bańki hehe – chociaż nigdy w mediach nie słyszałem by u nas takowa była (w USA tak, w Chinach jest, w Hiszpani, Irlandii była, w Szwajcarii ostrzegają że jest może być, Australia itd.) - pozwolę wkleić link z połowy 2005 roku jak „bańka” zaczęła pęcznieć - tam jest taka fajna mapka:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20050829/NEWS01/50828013
ale u nas przecież nic takowego nie miało miejsca – u nas jest przecież dobrobyt...
Ale tak na koniec ludziom chyba już powoli dochodzi coś do głowy że chyba ktoś próbuje ich wydymać – w sumie lepiej późno niż wcale – albo może już ta zdolność się skończyła... Pozdrawiam i czekam na więcej inteligentnych wpisów...
c9
ad c9
OdpowiedzUsuńWitam uprzejmie,
ma Pan rację, że każdy broni swoich decyzji - to prosty mechanizm psychologiczny - nikt nie chce wyjść na durnia, mimo że przecież errare humanum est. Większość zapomina jednak o drugiej części tej sentencji - perseverare autem diabolicum ;-). Polacy pomyłek nie wybaczają ;-) Dziękuję za ciekawy link i przepraszam (wszystkich, którzy regularnie odwiedzają blog) za małą liczbę postów. Wiele z nich jest w przygotowaniu, ale deficyt czasu nie pozwala poszaleć. Z pewnością jednak niedługo pojawią się tu artykuły, których nie znajdzie się nigdzie indziej, więc warto od czasu do czasu zaglądnąć ;-)
Pozdrawiam
CS