wtorek, 7 października 2014

CENY MIESZKAŃ SPADAJĄ, NAGANIACZOM MIĘKNIE RURA

Huncwoty z Was i tyle! Tak, o Was mówię Czytelniki jedne! Na Internet to macie te kilkadziesiąt czy kilkaset złotych miesięcznie! Na piwsko i kaszankę też nie żałujecie grosza! Pewnie i auto casco niejeden i niejedna z Was wykupiła na swoje wypasione dorożki parkowane na płatnych parkingach strzeżonych! A na mini-ratkę kredytu to już Wam szkoda, tak?! Wiedzcie więc, że to przez Was średnie ceny mieszkań w naszym kraju nie osiągnęły poziomów 15 tys. zł za metr, prorokowanych niegdyś przez "znafców" przez wielkie "Fy". ;) Co gorsza ceny podążają dokładnie w drugą stronę, czyli w dół, i to też jest Wasza wina! To Wy i Wam podobni uparcie nie chcą skorzystać z "rekordowo taniego kredytu", za który moglibyście zakupić rekordowo dużo metrów mieszkania! ;) 
 
Jeden niezbyt kumaty gość obiecywał kiedyś w Polsce drugą Japonię. Nikt mu wtedy nie uwierzył (poza Danką), bo 100 milionów też obiecywał. ;) Minęło ćwierć wieku i chyba jednak ta Japonia do nas przyszła - Toyoty, Nissany, Mazdy i Hondy na ulicach, smartfony Sony w  rękach, japonki na stopach umięśnionych panów we Władysławowie, bary sushi za każdym rogiem.;) 

Jeśli chodzi o ceny mieszkań, to też zanosi się na drugą Japonię. Spadki w Kraju Kwitnącej Wiśni trwają już prawie ćwierć wieku i końca nie widać, co obrazuje poniższy wykres:
CENOWE HARAKIRI W PEŁNEJ KRASIE ;)
Na tym blogu największą wagę przykładamy do fundamentalnych czynników decydujących o cenach mieszkań takich jak liczba małżeństw, migracja ludności czy bezrobocie i płace. Oczywiście, zwracamy również uwagę na inne elementy takie jak kapitał spekulacyjny czy stopy procentowe, jednak jesteśmy zdania, że same w sobie nie są one w stanie wytworzyć wieloletnich tendencji, choć ich udział w tworzeniu baniek na różnych towarach jest bezdyskusyjny.
Do powstania japońskiej bańki z początku lat 90-tych przyczyniła się polityka japońskiego banku centralnego, który w drugiej połowie lat 80-tych obniżył główną stopę procentową z 5% do 2,5%, ułatwiając tym samym dostęp do kredytu. Jednak tamta bańka miała też mocne wsparcie w fundamentach z ogromnym wyżem demograficznym z przełomu lat 40 i 50 XX wieku na czele:
Także bezrobocie w Japonii w tamtym czasie było niskie, co niewątpliwie było czynnikiem zachęcającym do zaciągania kredytów:
 
Później z tym bezrobociem już tak różowo nie było, a i demografia się nieco sypnęła - Japończykom małżeństwa przestały się już tak podobać jak kiedyś, a Japonki rodzenie dzieci zaczęły traktować jako zło konieczne ;)
 
Czy to wszystko nie wydaje się Wam znajome? ;););)
 
Zmniejszająca się populacja i liczba małżeństw, beznadziejny wskaźnik urodzeń, duża emigracja i żadnych imigrantów na horyzoncie, wysokie bezrobocie - wszystko to znamy z naszego podwórka!

Dane NBP dotyczące rynku nieruchomości nie pozostawiają złudzeń, że cokolwiek się tutaj jeszcze wydarzy. W II kwartale 2014 r. ceny w Warszawie spadły, pozostając w czymś co od biedy można byłoby nazwać średnioterminowym trendem bocznym:


My to jednak nazwiemy po imieniu: mamy do czynienia długoterminowym trendem spadkowym, co jest lepiej widoczne, jeśli uwzględnimy wciąż rosnący czas sprzedaży:


Odwrócenie tego trendu byłoby możliwe tylko w przypadku nastąpienia jakichś nadzwyczajnych zdarzeń, na które jednak się nie zanosi. Stopy procentowe są już przecież nisko, za chwilę pewnie będą jeszcze niżej, a liczba kredytów hipotecznych będzie zapewne w tym roku najniższa od wielu lat.

Nic dziwnego, że już nawet najwięksi huraoptymiści spośród naganiaczy zaczynają powoli zmieniać front. ;) Jedna z moich ulubienic, Grażyna Błaszczak z "Rzeczpospolitej", która jeszcze kilka tygodni temu obwieszczała, że:  

„Taniej już było. Ceny mieszkań idą w górę” („Rz” z 3.07.2014 r., str. B1)
 
zmieniła zupełnie swoje zdanie na ten temat i teraz ogłasza, że:

 "o podwyżkach cen nic nie słychać" ("Rz" z 29.09.2014 r., str. G2)

No cóż, jak to mówią: tylko krowa nie zmienia zdania ;););)

Dzięki za przeczytanie.

2 komentarze:

  1. Najgorsze jest to że dla tych co im tam mięknie rura może niedługo zabraknąć pracy. I kogo wy wtedy będziemy czytać? Jak zacząć dzień bez "artykułu" ze taniej już nie będzie, że to tylko chwilowa stabilizacja? Jak przejść do porządku dziennego skoro ceny spadają a ludzie wredni i tak nie chcą kupować? Mamy najtańszy kredyt w historii a oni i tak nie chcą! Przecież to bardzo nieładnie z ich strony jest! No jak tak można, jak?!

    Nie pozwólmy na to! Chrońmy nasze dziedzictwo!
    Taniej nie będzie forever amen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lękajcie się! Jestem przygotowany, żeby w razie potrzeby głosić słuszną ideę. Jeśli inni zawiadą - obiecuję informować o najlepszych momentach, wyliczać zyski z inwestycji w mikroapartamenty, przedstawiać sposoby zwiększenia zdolności i ostrzegać przed przegraniem życia. CreditSlayer i WDomachZBetonu nie będą musieli dyskutować z powietrzem.

      Możecie mnie wezwać wyświetlając sygnał na niebie. Zamiast znaku Batmana poproszę o logo JWC.

      Usuń